W ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości przez cały 2018 rok PWSZ im. Stanisława Pigonia w Krośnie proponować będzie swoim studentom, społeczności akademickiej oraz mieszkańcom miasta możliwość udziału w szeregu wydarzeń upamiętniających tę rocznicę. Jednym z nich był wykład dra hab. Henryka Głębockiego, zatytułowany „Tam gdzie 'rękopisy nie płoną’ – archiwa rosyjskie i ich znaczenie dla badań nad polską historią i kulturą (wybrane przykłady)”, a wygłoszony w poniedziałek 12 marca w rektoracie uczelni w Sali Senackiej.

Spotkanie prowadzone było przez JM Rektora PWSZ, prof. dra hab. Grzegorza Przebindę. Przedstawił on prelegenta jako związanego z Uniwersytetem Jagiellońskim wybitnego historyka i znawcę Rosji, autora kilku fundamentalnych prac, którego „potomność z pewnością upamiętni hasłem encyklopedycznym”.

Profesor Głębocki już na wstępie wyjaśnił, czym są archiwa i dlaczego ich znaczenie jest tak wielkie. Słusznie stwierdził, że ludzka pamięć jest ulotna i nie sięga daleko w przeszłość, dlatego rekonstruować historię możemy wyłącznie poprzez ślady materialne: oglądanie starych fotografii, czytanie dokumentów i rękopisów. Te zaś często znajdują się w archiwach, czekając na odkrycie przez historyków.

Według profesora Głębockiego, są co najmniej trzy powody, dla których studiowanie akurat rosyjskich archiwów jest niezwykle ważne dla badacza historii Polski. Po pierwsze, jest to podyktowane wagę stosunków polsko-rosyjskich. Wojenna pożoga zniszczyła wiele polskich archiwów, dlatego często odpowiedzi na kluczowe pytania możemy szukać wyłącznie w rosyjskich. Po drugie, w skład Imperium Rosyjskiego, a następnie Związku Radzieckiego, weszło wiele ziem niegdyś należących do Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Wraz z tymi terytoriami w zasięgu rosyjskiej państwowości znalazły się także polskie pierwotnie archiwa. Po trzecie, archiwa stanowiły często łupy wojenne, dlatego wiele z nich wylądowało na ziemiach rosyjskich. Tak stało się ze zbiorami bibliotek Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Wileńskiego, które po powstaniu listopadowym trafiły do Petersburga, skąd wróciły na mocy traktatu ryskiego w 1921 roku, by jednak spłonąć wskutek powstania warszawskiego. Fakt ten pokazuje przy okazji niezwykłą wagę symboliczną archiwów również dla polityki międzynarodowej.

Wykład zwieńczyły bazujące na osobistym doświadczeniu opowieści prelegenta o specyfice pracy w rosyjskich archiwach oraz o najcenniejszych znaleziskach na jakie w jej toku natrafił. Wiele uwagi zostało poświęcone zwłaszcza odkrytemu przez profesora Głębockiego rękopisowi „Podróży do Ziemi Świętej z Neapolu” Juliusza Słowackiego, czego głośne echa będą słyszalne w polskiej nauce jeszcze przez lata.
Adam Nowakowski