Rok szkolny 2019/2010 w Academii dobiegł końca. Był to rok wyjątkowy (w sensie: wyjątkowo trudny) ze względu na pandemię koronawirusa, która sprowokowała drastyczne decyzje i zmiany w wielu obszarach naszego życia, w tym także w nauczaniu. Szkoły językowe, będące częścią sektora edukacji, zostały zmuszone do zawieszenia swej stacjonarnej działalności oraz do wprowadzenia nowych rozwiązań, aranżując swe kursy w systemie zdalnym przy wykorzystaniu platform i innych technicznych rozwiązań komunikacyjnych. Czy ten model nauczania będzie tylko tymczasową propozycją, czy pozostanie z nami na dłużej? Eksperci twierdzą, iż koronawirus będzie tak ważnym wydarzeniem w historii szkolnictwa, że będziemy mówić o szkole sprzed i po epidemii. Wszystko wskazuje też na to, że praca szkół językowych (czy nam się to podoba, czy nie) nie będzie już nigdy taka jak dotychczas.
Zagrożenie pandemią koronawirusa dotkliwie wpłynęło na edukację. Zawieszone zostały lekcje nie tylko w obowiązkowej formie szkolnej, ale również wszelkie indywidualne i grupowe zajęcia dodatkowe: treningi sportowe, warsztaty artystyczne oraz kursy języków obcych. Jako społeczeństwo zostaliśmy sprowadzeni do mianownika #zostanwdomu. I można powiedzieć, że w początkowej fazie obostrzeń nie pozwalaliśmy sobie na ignorowanie tego zalecenia. Zdaliśmy egzamin nie tylko ze społecznej odpowiedzialności, ale również z umiejętności adaptacyjnych do nowej wirusowej rzeczywistości. Wypracowaliśmy zarówno postawy, jak i rozwiązania, ułatwiające funkcjonowanie w tych ekstremalnych, nieprzewidywalnych warunkach. W ciągu ostatnich trzech miesięcy nawet najbardziej oporni lektorzy i właściciele szkół językowych uruchomili zajęcia w formie online. Podobna rewolucja przetoczyła się przez głowy kursantów – nawet ci nieprzekonani pozwolili się przekonać do zdalnych lekcji językowych; co więcej, zdecydowanej większości spodobało się to nowoczesne rozwiązanie. Bo przecież ma ono wiele plusów! Nie tracisz czasu na dojazd i powrót ze szkoły językowej, nie musisz wyglądać perfekcyjnie (wystarczą spodnie dresowe i kapcie zamiast szpilek i idealnie wyprasowanej koszuli), możesz usiąść na wygodnej kanapie (a nie w szkolnej ławce), a w zasięgu ręki masz filiżankę ulubionej kawy lub herbaty. Bezcenne! (w szczególności po całym dniu pracy w korporacji lub po wielu godzinach nauki w szkole).
Dzięki Bogu szybko przywykliśmy do tych rewolucyjnych zmian. Bo przecież, obiektywnie rzecz biorąc, to nic wielkiego – zmiany są naturalnym, nieodłącznym elementem naszego życia, niezależnie od wieku, miejsca zamieszkania czy statusu społecznego. A my w szczególności – pokolenia z przełomu wieków – żyjemy w czasach ciągłej transformacji, jaką niesie ze sobą każdego dnia postęp technologiczny, komunikacyjny i cyfryzacyjny. Potrzeby klientów szkoły językowej również ewoluują, z różnych przyczyn. Obowiązki zawodowe, napięty grafik powinności rodzinnych, osobiste ambicje, ograniczony czas wolny, dodatkowe zobowiązania – to tylko niektóre z powodów, dlaczego stacjonarne kursy językowe dla dorosłych straciły na popularności w ciągu ostatnich lat. A i młody człowiek jest wymagającym klientem w tym sektorze biznesu. U progu trzeciej dekady XXI wieku potrzeby uczniów daleko odbiegają od tradycyjnego nauczania z podręcznika w papierowym formacie, którego treści lektor wzbogaca stertą „kserówek”. Nowoczesny uczeń w nowoczesnej szkole językowej powinien sprawnie obsługiwać nowoczesne narzędzia edukacyjne, dzięki czemu może w łatwy i przyjemny sposób doskonalić swoje umiejętności pomiędzy spotkaniami z lektorem, jak to praktykuje się w Academii. Nie ma już miejsca na tradycyjny model szkoły językowej, który dr Marzena Żylińska* określa w następujący sposób: „We wczorajszych szkołach uczymy dzisiejszych uczniów teorii komunikacji jutra”.
Zdalna edukacja wbiła się klinem w naszą rzeczywistość i być może zostanie z nami na dłużej. Ale czy to rozwiązanie jest dobre i efektywne dla wszystkich uczniów? Zapytaliśmy o to kursantów Academii oraz ich rodziców:
„Kurs języka angielskiego online to dobre rozwiązanie, ale brakuje mi bezpośredniego kontaktu z nauczycielem i moją grupą. Czekam na spotkania w Academii.” (Karol, lat 12)
„Zajęcia zdalne w Academii prowadzone są bardzo rzetelnie, z wykorzystaniem różnorodnych metod i materiałów dydaktycznych. To świetna okazja do spotkania ze swoim lektorem, swoją grupą, a przede wszystkim sposobność do nauki języka. Zajęcia zdalne nie zastąpią jednak lekcji face-to-face.” (mama Jagody, lat 16, Rafała, lat 12 oraz Hani, lat 10)
„Mimo, że lekcje są wyjątkowe i atmosfera w grupie bardzo przyjazna, córka zdecydowanie wolałaby zajęcia w sali lekcyjnej, gdzie dużo lepiej się czuje. Przed ekranem komputera gubi się, jest nieśmiała, a problemy z internetem dodatkowo ją stresują”. (mama Julki, lat 12)
„Uważam, że zdalne lekcje w Academii w trakcie tak trudnego dla wszystkich okresu to strzał w dziesiątkę. Nie spodziewałam się, że córka będzie tak bardzo zadowolona, gdy powrócą zajęcia. Dzieci mają dostęp do wszelkich pomocy i materiałów, nauczyciel profesjonalnie tłumaczy temat, uczniowie mają fantastyczny kontakt”. (mama Oli, lat 12)
„Uważam, że zajęcia w Academii są bardzo dobrze zaplanowane i przekładają się na super efekty. Możemy nadal rozwijać swoje umiejętności pomimo panującej sytuacji. Mamy kontakt z nauczycielem – zawsze możemy zadać pytanie lub poprosić o wytłumaczenie danego zagadnienia”.
(Karolina, lat 17)
„Osobiście nie jestem zwolennikiem lekcji online, ponieważ uczeń nie ma tej samej motywacji do nauki oraz nie może osobiście spotkać się z nauczycielem, co (jakby nie patrzeć) jest znacznie przyjemniejsze. Jednakże, lekcje online w Academii są nieporównywalnie lepsze od tych w szkole.” (Kacper, lat 17)
Z naszej ankiety wynika, że pomimo ogromnego wkładu pracy i starań lektorów oraz zaplecza technicznego najwyższej klasy, nie wszyscy kursanci Academii są w pełni zadowoleni z cyfrowej formy nauki. I nic w tym dziwnego. Zdalni uczniowie są przede wszystkim żywymi ludźmi, z całkiem ludzkimi potrzebami, w tym potrzebą ruchu oraz różnorodnych doznań sensorycznych. W procesie nauczania potrzebne są im te aspekty zajęć uczące bezpośredniej formy współpracy, funkcjonowania w grupie, wspólnego zdobywania różnych doświadczeń. W Academii mają przecież swoich przyjaciół, z którymi dzielą nie tylko ławkę szkolną, ale również pasje oraz osobiste sukcesy i porażki, z którymi świętują urodziny oraz których częstują przyniesionymi na przerwę smakołykami. I chociażby z tego względu źle byłoby przenieść cały kurs i cały szkolny świat do sieci!
Być może przyszłością edukacji (w tym szkół językowych) jest szkoła-hybryda – częściowo zdalna, częściowo bezpośrednia. Tak wielu jest uczniów, tak wiele preferencji, tak wiele indywidualnych uwarunkowań. Zdalne nauczanie różnicuje też nauczycieli – niektórzy z nich tęsknią za bezpośrednim kontaktem z uczniami i źle znoszą obecną izolację, podczas gdy inni świetnie odnajdują się w roli trenera i przewodnika online. Samochody hybrydowe inteligentnie wybierają, kiedy użyć tradycyjnego paliwa, a kiedy lepiej korzystać z energii powstałej z trakcie samoładowania. Czy analogiczny model funkcjonowania może wykorzystać też szkoła? Czas pokaże, ale scenariusz, w którym nauczanie na odległość będzie cyklicznym wydarzeniem, jest w tej chwili bardzo prawdopodobny.
Joanna Krochmal
*dr Marzena Żylińska – zajmuje się metodyką i neurodydaktyką, promuje twórcze wykorzystanie nowoczesnych
technologii w nauczaniu, współorganizowała europejski projekt „Zmieniająca się szkoła”