Studenci kierunku Bezpieczeństwo Wewnętrzne uczestniczyli w biciu rekordu w jednoczesnym prowadzeniu resuscytacji krążeniowo- oddechowej na hali MOSIR w Krośnie

Akcja zorganizowana przez Państwową Akademię Nauk Stosowanych, MOSiR, Oddział Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Krośnie i Zespół Szkół Naftowo-Gazowniczych im. Ignacego Łukasiewicza w Krośnie zgromadziła aż 532 uczestników. 124 więcej niż w ubiegłym roku.

16 października obchodzony jest Europejski Dzień Przywracania Czynności Serca. Tradycyjnie w tym dniu (albo następnym, bądź poprzedzającym) w Krośnie organizowane jest bicie rekordu w jednoczesnym prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej przez jak największą liczbę osób w ciągu 30 minut. Do wspólnej akcji, zorganizowanej po raz ósmy, organizatorzy – Państwowa Akademia Nauk Stosowanych, MOSiR i krośnieńska „Naftówka” – zaprosili uczniów krośnieńskich szkół, studentów i mieszkańców. Odpowiedziały 532 osoby. Poprzedni rekord – 408 osób – był ustanowiony w ubiegłym roku. 

W akcję włączyli się też członkowie SIM PCK w Krośnie oraz studenci PANS z kierunków pielęgniarstwo, położnictwo, ratownictwo medyczne, bezpieczeństwo wewnętrzne, produkcja i bezpieczeństwo żywności oraz marketing internetowy, wraz z pracownikami. Celem akcji było propagowanie idei niesienia pierwszej pomocy. Wyuczenie wrażliwości społeczeństwa na reakcję w razie nagłego zatrzymania krążenia i podjęcia resuscytacji krążeniowo-oddechowej .

W Polsce każdego dnia, ze względu na nagłe zatrzymanie krążenia, umiera około stu osób. Gdyby każdy umiał wykonać resuscytację krążeniowo-oddechową, to w skali roku można by uratować milion istnień. RKO nie należy się bać. Każde działanie, które podejmiemy, w tym przypadku uciski klatki piersiowej, nawet bez wdechów, może uratować życie człowieka. Do osoby poszkodowanej najlepiej jest podejść od strony nóg i sprawdzić jej świadomość. Potrząsnąć za ramiona i zadać kilka prostych pytań, czyli sprawdzić reakcję na głos i na dotyk. Jeżeli osoba nie odpowiada, uznajemy, że jest nieprzytomna. Następne co powinniśmy zrobić, to zawołać o pomoc. Jeżeli nie ma osoby z otoczenia, która może pomóc, to powinniśmy sami udrożnić drogi oddechowe, odchylając głowę do tyłu, ocenić oddech przez 10 sekund na zasadzie „widzę, słyszę czuję”: Widzę ruchy klatki piersiowej, słyszę szmery oddechowe, czuję wydychane powietrze. Jeżeli nie ma oddechu, to sytuacja jest poważna. Trzeba wezwać pomoc kwalifikowaną i rozpocząć resuscytację, w proporcjach 30 uciśnięć, 2 wdechy .

Relacja i fotorelacja: Anna Słowik- Cieklińska